[ZDJĘCIA] Niedzielny mecz Powiślanki z KS Warka, dwóch czołowych drużyn ligi okręgowej, oglądało na stadionie w Lipsku nieco ponad 50 widzów. Wynudzili się za wszystkie czasy, bo emocji było tyle, co na grzybach. Warto jednak zadać pytanie: Dlaczego ludzie nie przychodzą na mecze swojego lokalnego klubu?
Nie trzeba sięgać daleko pamięcią, żeby przypomnieć mecze, na których stadion w Lipsku odwiedzało nawet i 600-700 widzów. Teraz pozostały po tym tylko wspomnienia. Wysokie trybuny straszą, nie ma dopingu i tak naprawdę piłkarze Powiślanki mogą nieraz zastanawiać się, dla kogo tak właściwie grają.
Skąd taka mizerna frekwencja? Jedni powiedzą pewnie o długo trwającym konflikcie na linii zarząd-kibice. Inni o słabym poziomie sportowym drużyny, która ugrzęzła w lidze okręgowej i jest typowym średniakiem, który nie walczy o awans, ani nie grozi mu spadek.
Jeżeli ktoś przez przypadek trafił na niedzielny mecz Powiślanki z KS Warka, to z pewnością nie zapałał od nowa uczuciem do swojego klubu. Słaby poziom, niewiele emocji, mało widzów na szarych trybunach. Czego potrzeba, żeby to zmienić? Najprędzej sukcesu sportowego. Tylko czy klub potrzebuje kibiców sukcesu?
Powiślanka po sześciu kolejkach ligi okręgowej ma 10 punktów. Niby nie jest źle, ale nie jest też i dobrze. Jest tak, jak przez ostatnie lata. Nijako...
Czekamy na Wasze komentarze i opinie. Jak poprawić frekwencję na meczach Powiślanki i dlaczego w Lipsku nie jest popularne hasło "Wspieraj swój lokalny klub"? Piszcie na adres redakcja@lipsko24.pl
Powiślanka Lipsko – KS Warka 0:0.
Powiślanka: Rak – Kwiatkowski (46 Ciechanowski), Bzikot, Dryka, Szewczyk, Mroczek, Suwała (75 Skorupa), Krupa, Nowak, Ruta, Krajewski (65 Bańcerowski).
![]() |